moja ulubiona pora i sytuacja:
poranek, czekoladowa owsianka (z ekwadoru!) i lola marsh.
wczoraj miły wieczór z serialem, fritzkolą i leone:p wiem, by więcej nie zamawiać frytek;p
no i nie mogłam spać zbytnio, a potem to jak kamień.
a dzisiaj znowu ponuro i póki co nie mam planów. ale nic nie muszę c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz