od wtorku to nie był dobry czas.. a nawet bardzo zły.
w ten dzień nie miałam weny, nic nie wychodziło w związku z filmikiem.
ale wieczorem przynajmniej spotkałam się z B. i pogadaliśmy. chcę tego więcej!
potem nie mogłam spać całą noc, denerwowałam się łącznie z kolejnym,
urodzinowym dniem. tak więc były to najsłabsze urodziny chyba. no ale na moje życzenie.
przynajmniej też skończyłam filmik. premiera wkrótce.
no a wczoraj czułam się podobnie. w ciągu dnia troszeczkę energii na mnie spłynęło.
ale wieczór i noc pełna płaczu.
teraz piszę na fb. i tak czilowy dzień, znowu. z kompem, wspomnieniami i herbatą.
i zjadłam ulubioną czekoladową owsiankę.
nie chcę się ważyć przez weekend. bo ostatnio znowu to robię.
no i dziś na maraton horrorów, zdecydowałam się. jakoś to będzie. powinnam wyluzować?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz