dzisiaj będzie chujowy dzień. już od rana. do samego wieczora i przez kolejne dni.
nie chcę i nie będę myśleć pozytywnie. wczoraj 39.5. muszę jechać na durną uczelnię.
pogoda jest okropna. nie chcę się z nikim kontaktować i komunikować.
nie chcę się uśmiechać i myśleć pozytywnie. jestem realistką.
(rano myślałam, że będzie w miarę ok, dlatego zrobiłam bananowe szpinakowe placuszki z mąką jaglaną i z zielonego groszku)
wczoraj natomiast też tam byłam na ug. jedne całkiem spoko zajęcia, a potem odwiózł mnie na szczęście tata do domu. wieczorem zrobiłam makaron ze szpinakiem i mleko roślinne ku temu.
czułam się jednak samotnie wcześniej i ogólnie. ale wiek adeline ponownie mnie zachwycił.
to z wczoraj. było zimno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz