to ja dzisiaj. piję intencjonalnie mniej wody. i chyba tak lepiej ciut.
ale była wielka burza, ulewa, błyskawice.
jestem sama w domu. zjadłam znowu na śniadanie jagielnik sezamowy z porzeczkami.
i tyle. słucham muzyki. zaraz zrobię obiad.
generalnie mi dziwnie, od piątku mam średni nijaki i zmienny nastrój.
a to wczoraj:
dobry niedobry dzień. taki zmienny. rano jagielnik, ogólnie za dużo wody.
ogólnie miałam wrażenie, że wszystkiego za dużo. mama też miała zmienny nastrój.
do południa wahanie, ale potem uspokojenie i było dużo sympatyczniej.
mamy ogólnie czajnik, linki do rowerów i kupiłam jogurty wegańskie!
i zrobiłam obiad i kolację w domu. i obejrzałyśmy film wpadka, a wieczorem mecz.
kolumbia jest super.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz