dzisiaj mam taki melancholijny mocno dzień,
zdecydowałam już w nocy, że na seminarium nie idę, napisałam jej maila.
pojechałam do cerfura po rajstopki i prezencik, a potem do wrzeszcza,
ale prezenciku part 2 niestety nie było! podjadę jeszcze w najbliższym czasie
potem udałam się na piechotkę do falli (jak zwykle nikt nie mógł;p) i zjadłam wrapa ze szparagami, falafelkami, warzywkami, sosem rabarbarowym i orzechowym. było pyszne c:
pogoda mnie nie zachwyca, tak bardziej orzeźwiająco;pp
no kupiłam mamie rybki i nam truskawki, wyłuskałam pistacje na kolejne lody
(wczoraj jeszcze zrobiłam czekoladowe wegańskie bez cukru)
no i czuję się melancholijnie właśnie i nostalgicznie. i zamierzam pooglądać filmy i zjeść popcorn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz