piątek, 3 sierpnia 2018





 to wczoraj. do południa spokojnie, zapisałam się na jogę. potem zrobiłam pad thai tamaryndowy jak z avo <3 i potem pojechałam do B. to był dobry dzień. kolacja też pyszna.
ale wieczorek troszeczkę lęk. 

środowych fotek nie mam. a to był genialny i upalny i ciekawy dzień.
rano badanka, potem śniadanko w biowayu - jaglana szarlotka,
potem pokręciłam się po wrzeszczu, spotkałam z ciocią, spacerek w sopocie, lemoniada z jagodami, obiadek w tajskim bangkoku - mniam,
najpotężniejsza i najciekawsza burza jaką kiedykolwiek widziałam i przeżyłam.
spacerek z pieskiem i spontan do J. :D na cydra, fajne filmy i popcorn <3

a to wtorek - trochę gnałam, a bez sensu.
a po południu do Ł, wymiana ciuszkami! fajne te moje nowe c:







no i poniedziałek, kiedy to nie pamiętam co robiłam w ciągu dnia;p ale to był dobry spokojny dzień, a wieczorem zamówiłam pizzę! wegańską i z fajnymi napisami na pudełku <3
przepyszna była! żałowałam, że nie zmieściłam całej ;p 
ogólnie jest za gorąco cały czas.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz