niedziela, 29 kwietnia 2018


 




dzisiaj chill day i trudno. jutro do pracy pierwszy dzień! c:
moje życie - moje doświadczenia - mam na wszystko czas
postaram się tego trzymać!

sobota, 28 kwietnia 2018

 



pogniecione, ale nie mam żelazka;p popsuło się.
dziś miałam dziwne sny! pewnie po wczoraj;p i magicznie znalazłam pendriva:p 
chyba dziś nie będę nic robić jakoś tak ;_; jestem do bani!
ale wczoraj obejrzałam aż 5 odcinków serialu. ale pizzy już za dużo;p
ale rozpoczęcie majówki no.

piątek, 27 kwietnia 2018

 


a to dzisiaj. 39.3 o dziwo. no ale zjadłam placuszki i ananasa na śniadanko.
ogólnie dzisiaj czuję się dobrze - sama ze sobą. postaram się akceptować niedogodności.
i dziś mój dzień, serialowy, pokojowy, jedzeniowy, nastrojowy.




wczorajszy dzień, kiedy to ostatecznie dałam radę - byłam na zajęciach,
potem z tatą w manekinie, a potem wróciłam sama tramwajem do domu.
potem było już gorzej.. nastrój okropny, zasnęłam o 22. 39.6

środa, 25 kwietnia 2018

 


dzisiaj będzie chujowy dzień. już od rana. do samego wieczora i przez kolejne dni.
nie chcę i nie będę myśleć pozytywnie. wczoraj 39.5. muszę jechać na durną uczelnię.
pogoda jest okropna. nie chcę się z nikim kontaktować i komunikować.
nie chcę się uśmiechać i myśleć pozytywnie. jestem realistką.
(rano myślałam, że będzie w miarę ok, dlatego zrobiłam bananowe szpinakowe placuszki z mąką jaglaną i z zielonego groszku)

wczoraj natomiast też tam byłam na ug. jedne całkiem spoko zajęcia, a potem odwiózł mnie na szczęście tata do domu. wieczorem zrobiłam makaron ze szpinakiem i mleko roślinne ku temu.
czułam się jednak samotnie wcześniej i ogólnie. ale wiek adeline ponownie mnie zachwycił.
to z wczoraj. było zimno.


 
 


poniedziałek, 23 kwietnia 2018

  




szybka notka, bo nie mam już siły. nie ważyłam się, wolę nie.
wczorajsze popołudnie ok, wieczór w lee's chinese też w miarę ok.
dzisiaj pogoda szara, nawet padało. ale napisałam wstęp na nowo.
i przeczytałam notatki o kampie. i jest mi nieswojo już.
ale włosy mi się dziś moje podobały, były bujne i miękkie.

niedziela, 22 kwietnia 2018

 



 


nie mogłam w nocy spać, nad ranem też. zjadłam moje ulubione śniadanie.
jest zimno i wieje zimnym wiatrem, mimo słońca. zaczęłam pisać nowy wstęp do pracy.
byłam z babcią i mamą nad morzem w brzeźnie i zrobiłam na obiad fasolę z puerto rico - bardzo dobra. rozgrzałam się trochę w końcu.
zaraz wyjdę z psem ponownie, a potem autobusem do dziadków. 
druga babcia ma urodziny dzisiaj, więc zawiozę kwiatki.
no...
 

sobota, 21 kwietnia 2018





wczoraj wieczór zakończony ciepłym spacerem po głównym, chińską knajpką i tofu słodko-kwaśnym oraz przeglądem szafy :D
dziś 39.6 czekoladowa owsianka - dawno nie jadłam! btw zrobiłam wczoraj te czekoladowe wege lody:> niedługo przyjeżdża babcia!
dzisiaj wieje zimny wiatr:/ ale trudno.. muszę poszukać kurtki! a po południu jadę podpisać umowę!
no zobaczymy co dziś będzie, chciałabym już zacząć kręcić te filmy kurcze!
i zabiorę się za to jak najszybciej. ale też bez zbytniej spiny!

piątek, 20 kwietnia 2018

do tej pory udało mi się wysłać maile, spojrzeć na licencjat (stworzyłam nowy dokument z gallo i troszkę pozmieniałam kolejność akapitów oraz napisałam sobie strukturę), podjęłam decyzję co do pracy. i dziś wideoklipu już nie ruszę;p nie mam siły na to chyba. póki co 3/4 jest c:
jeszcze do zrobienia: sprawdzić finanse, zrobić zakupy i poszukać przepisu na czekoladowe lody:p






wczoraj zjadłam w avo kotleciki tofish, a wieczorem zrobiłam sobie zielone curry:>
po południu napisałam maila (jednego z wielu na które wciąż nie dostaje odpowiedzi!-.-)
byłam z mamą na spacerze i w sklepie:p a potem miły babski wieczór:>
dzisiaj o dziwo czuję się po nim dobrze! no i mam na dziś plan, który postaram się zrealizować:
wysłać ponownie dwa maile. zadecydować czy jestem zainteresowana pracą. przemyśleć refren wideoklipu i koncepcję, o której mówił pan. przejrzeć dotychczasowy licencjat i zawrzeć w osobnym pliku informacje i akapity, które przydadzą się do Gallo. 
(jednak nie wiem które rzeczy i co z tego ostatecznie wyjdzie:p ale plan jest haha)

czwartek, 19 kwietnia 2018

 





39.5 wczoraj dzień do bani totalnie. ale nabrałam nowych doświadczeń,
a na kolację zjadłam afrykańską czakalakę i pogadałam z mamą. poza tym wielka kropka.
dziś świeci słońce póki co. a ja idę na zajęcia.


środa, 18 kwietnia 2018







to z wczoraj. humor beznadziejny. na uczelnię spięłam włosy.
ale dałam radę. po południu z mamą do biedronki, a potem zrobiłam paprykowy gulasz węgierski.
i pogadałam z mamą fajnie.