czwartek, 30 listopada 2017



koniec z dobrocią dla siebie. żadnych przyjemności.
to nie dla mnie.

środa, 29 listopada 2017





39.9, założyłam rajstopki i tunikę! pierwszy raz od dawna...
zdążyłam obejrzeć film kolejny do licencjatu, zebrałam się w sobie:p
the brown bunny jest super i pasuje do mojej wizualności!
dziś ciężki dzień i seminarium, ale po uczelni odbiera mnie tata c:
a na seminarium nie zamierzam poddać się złym przesłankom tej pani,
wszystko w moim tempie i na moich zasadach :D 
jakoś będzie, pogoda dzisiaj nie aż taka przerażająco zatrważająca;p

sobota, 25 listopada 2017




39.5, parę dni u taty było super i dobrze mi zrobiło.
ogólnie jestem spokojna, tylko lekko zagubiona po powrocie do domu.
no i zagubiona jeśli chodzi o różne wybory, dotyczące dzisiejszego wieczoru:c
nie mam ochoty oglądać tych filmów na licencjat. ale przeczytałam super artykuł o gallo <3
lubię go, inspiruje mnie niesamowicie. von trier też, ale troszkę mniej:p 
dzisiaj wydam trochę pieniędzy co mi się niezbyt podoba, ale no cóż.. po to je mam:p
dobra, zobaczymy co z tego wyniknie, może powinnam iść na żywioł.
odezwę się!

środa, 22 listopada 2017





dzisiaj o dziwo 39.5 nie wiem czemu..no ale cóż.
dzień nie zaczął się tak dobrze, jednak nie tracę tzw. rezonu!
naleśniki mi nie wyszły (nie wiem czemu nie wychodzą:|) i pada śnieg..
ale podobam się sobie dzisiaj, mam fajny kolorowy pozytywny sweter.
wczoraj był bardzo efektywny dzień, a ja mam na wszystko czas. także spokojnie.
teraz walczę z przesłaniem filmu, żebyśmy mogli obejrzeć go z tatą,
bo idę na dwa dni do niego ponocować c:
zaraz się porozciągam trochę! no i idę tylko na jedne zajęcia, muszę wyjść o 15.47 c;

wtorek, 21 listopada 2017




jakiś zamglony ten obraz, ale trudno:p dzisiaj się nie ważyłam,
od wczoraj wieczora mam dobry humor (w sumie cały dzień wczorajszy był spoko!)
i pozytywne nastawienie:o 
dzisiaj było mi ciepło, bo mimo mrozu, nie wiało i było pogodnie :3
bardzo dużo zrobiłam i mam energię by działać z licencjatem i notatkami!
zrobiłam wszystko co na dziś zaplanowałam i zaraz idę do dużego do mamy c:
dziękuję!

niedziela, 19 listopada 2017


wczoraj najcudowniejszy dzień od dawna, sama ze sobą, ze sprzątaniem,
ze spokojem, z filmami, z pokonaniem rekordu człowieka kontra jedzenie 
i nieograniczonym ciepełkiem.

dzisiaj również nie robię kompletnie nic, tzn robię bardzo dużo!
spacerowałam sobie, powybierałam wstępnie przepisy na święta,
ugotowałam sobie pyszny makaron kukurydziany z dynią i pomidorami.
i mam wszystko bardzo głęboko, wszystko to co złe <3


sobota, 18 listopada 2017






dzisiaj mam super duży sweter na sobie
póki co 40, byłam w piotrze i pawle, w lidlu, teraz czeka herbatka
dziś robię sobie same przyjemności i ochoty c:
i zaktualizował mi się firefox:o
 może jeszcze się odezwę!


czwartek, 16 listopada 2017





wczoraj bardzo męczący psychicznie dzień, ale ostatecznie mam nowe nastawienie co do studiów,
i zamierzam je w pełni wykorzystać i się nie przejmować niczym tam! 
dzisiaj dałam radę na uczelni, choć teraz jest mi cholernie zimno,
ale ogrzewam się końcówką herbaty i termoforem.
czekam na mamę, a za dwie godziny spotykam się z tatą c;

poniedziałek, 13 listopada 2017

 


wczoraj przewspaniały dzień pełen emocji, wzruszeń, dobrych momentów i magii

rano załatwiłam co planowałam - drobne zakupy, czytanie tekstów,
po wyjściu z pitkiem i krótkiem wizycie w tesco pojechałyśmy z mamą do kina
było cudownie i nawet ciepło c: film przepiękny
potem obiadek - najpyszniejsze sushi! wgl jedzonko najpyszniejsze od dawna <3
atmosfera była przemiła, potem ja na dłuższy spacerek z malutkim, mama do sklepu
i popołudnie i wieczór razem przy tv, herbacie, pogaduszkach i przy świecach.
nie było wiatru, było mi względnie ciepło i noga mniej boli! c:

niedziela, 12 listopada 2017




wczorajsze! a teraz zajadam owsiankę czekoladową 99% kakao!
hihi najlepiej!
już mi cieplej na dworzu - w wełnianej czapce, szaliku, rękawiczkach, rajstopach
i dziś założyłam buty zimowe:p
co prawda waga mnie nie zadowala, ale staram się nie przejmować..
wczoraj fajny dzień, dokończyłam jedno źródło i pitching.
zrobiłam pyszny obiadek (przepis tu: mniam)
potem dokończyłyśmy z mamą serial
i piłyśmy z dzbanka herbatkę truskawkową z anyżem, cynamonem, suszonymi jabłkami,
świeżą cytryną, pomarańczą i imbirem :3
dzisiaj zobaczymy

sobota, 11 listopada 2017

 

stare foto, ale oddaje klimat. ważę już więcej. po dwóch dniach. super :c
czas teraz na późne i leniwe śniadanie - jaglanka z prażonymi jabłkami. 
pogoda do bani, a ja czuję się jak słoń :c

piątek, 10 listopada 2017






grzywkę to koniecznie muszę podciąć, ale fryzjer dziś zamknięty...
wczoraj miłe popołudnie z tatą - kino i manekin :>
a dziś mi zdecydowanie cieplej bo ubrałam rajstopki pod spód no i tradycyjnie dodatkową bluzkę.
w czytelni dałam radę i zakończyłam tam mój pobyt !
a potem spotkałam się z babcią i zjadłam falafle z sosem pieczarkowym, mniam
no i jestem w domku z prawie gotową do picia herbatką winter time

środa, 8 listopada 2017




dzisiaj osiągnęłam chyba swoje minimum i jednocześnie maksimum 39.
od teraz postaram wziąć się w garść, teraz czuję, że mam na to ochotę.
wróciłam do swojego domu.. jestem głupia ale trudno

wtorek, 7 listopada 2017




u taty w kuchnio jadalni. muszę przestać pić tyle wody. 
ale ja naprawdę uwielbiam to. więc zobaczę.
słońce świeci, ale i tak dzisiejszy dzień zapowiada się niefortunnie. 
jak cały tydzień i cały rok i całe życie.





wczorajsze. nie cieszy mnie ostatnio nic. jestem u taty, ale może to nie był taki dobry wybór.
a raczej decyzja, bo to żaden wybór w sumie. na uczelni wczoraj było miło, a zaraz jadę do biblioteki. potem muszę kupić szczotkę do włosów i melisę. załatwię to gdzieś w piotrze i pawle, o! wyglądam chujowo i generalnie też tak jest :)

piątek, 3 listopada 2017


 


ta fotka jeszcze pierwszego dnia jak byłam u taty, czyli z poniedziałku!
strasznie szybko minął tydzień, uwielbiam mieć wolne i móc zająć się sobą i sprawami,
a popołudnia spędzać na jedzeniu i oglądaniu filmów. idealnie..
waga taka sama, co szokujące, a w mojej głowie buzują myśli.
na razie dziwnie mi w domu, czuję się nieswojo i trochę tęsknię, ale mam ogrzewacz i herbatkę.