piątek, 28 października 2016



od rana czuję się średnio i trochę wykorzystywana:c
jestem za dobra dla ludzi. może nie mam gdzie przelać wszystkich swoich uczuć.

wczoraj super dzień z justą <3
avocado, vegan's life, inferno i popcorn
miałam dobry humor.
przez jakiś czas.

wtorek, 25 października 2016



w niedzielę zjadłam pyszne śniadanko w brzeźnie,
po czym zrobiłam dobry obiad i deser xd
ogólnie wtedy za dużo zjadłam
i czułam się źle, ale herbatka z imbirem zadziałała na chorobę.


wczoraj z kasią zaliczyłyśmy już prezentację, tak więc najgorsze za mną! c:
poszłyśmy do manekina na pyszne naleśniki, by to uczcić.
wieczorem poszłam (dosłownie..) na jogę i było niesamowicie c:


a dzisiaj był tylko jeden wykład, w drodze powrotnej spotkałam osobę z przeszłości,
ale spotkanie wyszło na plus. byłam też na spacerze z alą i psami. szkoda, że padało.
wypożyczyłam książki, które chciałam i podcięłam grzywkę.
teraz czekam na tatę. może zacznę czytać, albo pójdę spać.

sobota, 22 października 2016



wczorajszy film był najokropniejszy na świecie,
ale po nim zjadłam pizzę i obejrzałam belfra z tatą.
dzisiaj byłam na aqua, potem na mini próbie, spałam,
zrobiłam risotto z leśnymi grzybami i czerwonym ryżem
i zbieram się do obejrzenia filmu.

a tu jakieś wieczorne fotki
 


piątek, 21 października 2016




piję herbatę o smaku gruszki w karmelu,
o 12 skończyłam zajęcia, podobało mi się.
no i zaczynam weekend.
mam dobry humor <3

czwartek, 20 października 2016




jest mi zimno i smutno dzisiaj
ale przynajmniej już niewiele książki mi pozostało do końca.
zaraz wychodzę przedostatni raz na all about freedom.
i nie jestem od tego by spełniać oczekiwania tego świata i innych ludzi.

środa, 19 października 2016



dzisiaj nie zjadłam aż tak dużo, więc czemu czuję się tak strasznie!
muszę jeść jeszcze mniej i na pewno nie tyle owoców
i żadnych serków które nie są serkami 0%
jutro chyba jakaś sałatka z makaronem na uczelnię.
i! pomidory z mozarellą, tak to jest to.
chcę się totalnie oczyścić.


wtorek, 18 października 2016

 

zdjęcie około 7 rano.
cieszy mnie to, że czas leci. zawsze. wszędzie. nieubłaganie.
to jest wybawieniem i nim się obejrzę to co musiałam zrobić,
to czego się bałam lub co było niekomfortowe - kończy się.
każdy dzień się skończy i zawsze będzie nowy. to jest ratunek.

dziś zrobiłam już to co miałam, jeszcze tylko obejrzę film. 
i muszę przestać wydawać wszystkie pieniądze na jedzenie! 
teraz już sama będę gotować.

poniedziałek, 17 października 2016



jej, jedna, największa, najgorsza, zajmująca mi cały tydzień prezentacja zaliczona! c:
wgl cały dzień całkiem miły. od jutra biorę się w garść.
jeszcze tylko jedna prezentacja, analiza i filmy.
ale jestem trochę zmęczona..

czwartek, 13 października 2016


 

zaraz wychodzę na uczelnię, 
dziś tylko angielski, ale ja czuję się jak kupa.
wracam i do roboty..

środa, 12 października 2016



dzisiaj czułam się dobrze na uczelni, mimo że zimno,
film żyć własnym życiem mnie zachwycił,
na wykładach słuchałam i notowałam.

ruszyłam też dalej prezentację, jutro kolejna dawka.
nie wiem co to będzie, ale piję melisę i będę pić.

a i dziś mija dokładnie miesiąc, ale teraz naprawdę mi dobrze.
zapominam już jak to było i cieszę się tym jak jest.

poniedziałek, 10 października 2016



kurcze, w najbliższych tygodniach mnóstwo pracy..
na za tydzień 1,5h prezentacja, potem filmy na AAFF, 
a na za dwa tygodnie kolejna prezentacja :c

niedziela, 9 października 2016



a tu zdjęcie z planu filmowego:p
 

nagrywałam, czytałam, pogadałam z domi, zmarzłam na spacerze,
ale było super c: 
teraz porządki a potem jakaś fajna kolacja :>


piję zieloną herbatę. 
ostatnie dni spędziłam spokojnie i raczej pogodnie.
w piątek byłam w bibliotece i czytałam o malarzu życia nowoczesnego.
potem udałam się odwiedzić kasię i  avocado.
po południu poszłam z dziewczynami na dziewczynę z pociągu
i zjadłam z mamą tortillę.

wczoraj wstałam o 6. aqua aerobik był intensywny,
potem zakupy z mamą, mam dziennik, stanik i nową szminkę <3
zamówiłam też polar z chińskiego portalu, chcę już by przyszedł!
no i zrobiłam lekcje już generalnie.
i wczoraj przygotowałam obiad - lasagne z dynią i mleczkiem kokosowym.
tylko że za dużo zjadłam ;c
no i potem filmy - kim jest michael i carol.
i padłam jak zabita, ale dobrze bo ostatnio mam problemy ze snem.
tylko moja podświadomość mogłaby zamilknąć albo przynajmniej skupić się na czymś innym.

czwartek, 6 października 2016




zjadłam dobre kanapki z masłem orzechowym,
przeczytałam jeden rozdział, zrobiłam sobie na uczelnię dziwną sałatkę z cieciorką
za 15 minut wychodzę. na szczęście jutro wyjątkowo wolny dzień, więc miło.
znajdę sobie wtedy teksty do czytania i filmy do oglądania i załatwię temat.
a wgl to muszę jakoś mocniej zadbać o moje włosy..

środa, 5 października 2016



powinnam zacząć kręcić, ale mam za mało czasu;x
wichura jest straszna i zimno!
a ja na długi dzień na uczelnię. wieczorem podjadę po karnet na aqua.
dobra, let's go

poniedziałek, 3 października 2016







od dziś nowe życie. powiedzmy:p
fryzury nie zmieniłam od trzech dni.
rano pojechałam w deszczu do wrzeszcza, pogadałam z m.
w domu obejrzałam film bergmana i zrobiłam masło orzechowe i zupę dyniową.
teraz popiszę w dzienniku chyba. chcę do biblioteki już iść!
no i za niecałe 3h wychodzę na jogę..
a jutro już come back na uczelnię.



niedziela, 2 października 2016



wstałam o 7 i pojechałyśmy z mamą na basen, dobrze jest się poruszać z rana.
za tydzień kupię sobie karnet na aqua aerobik bo jak się okazuje jest w całkiem dogodnej ofercie c:
pogoda nie jest najlepsza, ale czuję się dobrze. zaraz na zakupy!

sobota, 1 października 2016



i don't feel like going anywhere ;x


wczoraj miło było spotkać tych wszystkich ludzi c;
ale każdy i tak ma swoje życie. fajnie czasem je skrzyżować, przepleść.

dzisiaj świeci słońce, a ja jeszcze nie wiem w jakim jestem humorze.
coś na granicy.