niedziela, 27 listopada 2016



dwa dni z rzędu chciałam zrobić placuszki na śniadanie!
ale nie wiem czemu nie wyszły no :< 
chyba potrzebuję naprawdę dobrej patelni.

wczoraj spacer nad morzem z tatą i psem
wieczorem czułam się trochę jak naćpana,ale podobało mi się to:p
zaraz dogrywam perkusję do końca! próby jednak nie ma.

piątek, 25 listopada 2016



oj nie miałam ostatnio ochoty pisać,
ale dziś od rana jest mi jakoś dobrze. 
w sumie to od przedwczoraj jest dobrze.
bo znowu wydarzyło się coś magicznego!
a wczoraj ostatni dzień diety - schudłam ile chciałam w sumie :D
i dziś zjadłam jaglankę z jabłkiem.
no i wczoraj pogadałam z tatą sobie filozoficznie
a dziś tylko jeden wykład, wieczorem z mamą na suhi <3

poniedziałek, 21 listopada 2016



wypiłam herbatkę, zjadłam śniadanie i zważyłam się c:
dzisiaj czuję się trochę lepiej. ale po południu będę musiała się spieszyć!
wczoraj myślałam, że oszaleję, ale no nie udało się.
miałam dziwne sny.
niech wszechświat trzyma dziś za mnie kciuki

piątek, 18 listopada 2016



mój kolorowy sweter z wtorku. 
ale kolorowy, bo wczoraj był super dzień,
skończyłam świetną książkę, byłam na aqua aerobiku z mamą 
i miałam dobry humor c:

dziś za to mój organizm nie najlepiej się czuje..
nie poszłam na uczelnię i za to skończyłam swój filmik:


no i teraz weekendzik

czwartek, 17 listopada 2016



wczoraj cały dzień był przygnębiający i przygnębiony,
ale spotkanie z łuc trochę mnie rozjaśniło.
dzisiaj trochę zajęć przede mną, ale póki co kończę herbatkę,
a po angielskim będę czytać. plan działania rozpisany.
jakoś przetrwam, chyba.

środa, 16 listopada 2016



oczywiście od rana życie mnie nie zaskakuje c:
zniszczyłam żelazkiem ładną sukienkę
i teraz czuję się dziwnie.
wczoraj przyszedł polar - miś na którego czekałam,
ale nie jestem usatysfakcjonowana...
kolejne przeszkody no!
 

poniedziałek, 14 listopada 2016



czuję się jak kupa,
ale to nowy etap. wiem to.
i teraz znowu muszę zrzucić parę kilo. 
do roboty!

czwartek, 10 listopada 2016



no dzisiaj dziwny dzień.
ale ostatecznie pozbyłam się z telefonu niepotrzebnych zdjęć.
czekam na mamę i na naprawę programu do montowania.. 
do torunia ubrania już wybrałam.
chyba muszę pić więcej melisy.

środa, 9 listopada 2016




wczorajszy kryzys chyba zażegnany.
byłam na aqua aerobiku późnym wieczorem i cieszę się, że się do tego zmusiłam.
okazało się, że nie ma dwóch wykładów,
tak więc zrobiłam deser chia na potem i masło orzechowe!
no i zaraz wychodzę, w nowych butach;o
mam nadzieję, że się nie zabiję i że przeżyję do 16.30.
potem wieczór z belfrem!

wtorek, 8 listopada 2016




zdjęcia z niedzielnego ranka, gdy odwinęłam z włosów papiloty.
w gotowości na nagrywanie filmu.

dziś sobie montuję. nie mam na studia nic do roboty, to korzystam.
jednak czuję się fatalnie. to we mnie narasta.
niby gotuję i robię w końcu te wszystkie przepisy,
ale nie zadawala mnie to, bo chyba jem za dużo mąki.
wgl za dużo jem, boli mnie brzuch a to wszystko ma pewnie mnóstwo kalorii.
dziś idę na aqua aerobik, pierwszy raz tak późno - 21.15.
i chcę i nie chcę, ale pójdę no.
ogólnie czuję niepokój. piłam już dwie herbatki z melisy dzisiaj.
boję się :c


oj dużo się dzieje. weekend spędziłam w dużej mierze w kuchni, 
wyczarowałam wiele pyszności:3
a w niedzielę byłam aktorką, parę zdjęć na drugim blogu dziś wrzucę:p

raz lepiej, raz gorzej.
właśnie zjadłam pudding chia i chlebek bananowy

piątek, 4 listopada 2016



znowu nadszedł czas, w którym muszę się za siebie wziąć.
koniec ze słodyczami! :c

wczoraj przemiły dzień, to chyba dzieje się u mnie na zmianę

środa, 2 listopada 2016



weekend się udał. osiągnęłam małe cele.
mam też już program do montowania, więc dziś zaczynam c:

zrobiłam omleta z kaszą gryczaną i cukinią,
czytałam wilka stepowego,
niedługo na dwa wykłady.