poniedziałek, 30 października 2017

 



to jakiś czas temu. weekend w różnowie choć pechowy na maxa, to miły.
teraz jest troszkę gorzej, jestem beznadziejna. nie umiem funkcjonować na rozdrożu.

piątek, 27 października 2017






39.7 nie schodzę w dół przynajmniej. staram się.
zaraz wychodzę na zajęcia, rozpoczynam deszczowy długi weekend i tydzień.
wczoraj imprezka, nie do końca o to mi chodziło, ale no trudno.
przynajmniej zmusiłam się i wyszłam do ludzi:p

niedziela, 22 października 2017





wczorajsze zdjęcia, gdy poczułam się szczęśliwa.
rano co prawda trochę rzeczy mi nie wyszło, ale udało mi się wymyślić sposób na spódniczki,
zjadłam czekoladową pyszną owsiankę, szybko udałam się do tramwaju i pojechałam z kasabianem w uszach do biblioteki ug. tam wszystko znalazłam, tzn książki, bo z treścią to różnie:p
ale jakoś tak ogólnie się oczyściłam i uspokoiłam i skończyłam wcześniej niż zamierzałam.
deszcze mnie nie przerażał, szłam do wrzeszcza na autobus nową trasą i słuchałam blurryface.
potem z mamą na zakupy, z pitkiem, no i popołudnie spędziłyśmy na oglądaniu zdjęć:3
a wieczorem zrobiłam sobie szybkie curry z dyni i cukinii, smaczne i oglądałyśmy the voice pijąc wino. fajny dzień c:

no ale dzisiaj:p troszkę nie wiem co robić, bo 39.7 to chyba zbyt w złą stronę. 
tasty jakiś chory kurcze, a mi nie wyszły wgl naleśniki, więc śniadanie miałam obrzydliwe :c
no i póki co jestem w tym punkcie, zobaczymy co dalej.

środa, 18 października 2017





słoneczko na chwilę się przebija, miło, ale i tak założyłam pod spód body. 
wolę nie marznąć na uczelni, lepiej za ciepło niż za zimno ostatnio:p
na razie nie mam więcej przemyśleń. jestem wszystkim zmęczona ogólnie. 
i teraz zachowuję spokój.
 


to wczorajsze też. dzisiaj już w końcu waga jest satysfakcjonująca.
boli mnie ta noga potwornie, mam nadzieję, że przejdzie jakoś ;c
dzisiaj zapowiada się długi dzień, ale odbiera mnie tata i jedziemy do knajpy.
no ale skończyłam już aaff co jest dobrą wiadomością!

niedziela, 15 października 2017





to mój wczorajszy look, pogoda mżawkowa przez ten weekend...
walczę ze sobą, z zimnem, z myślami, z wagą.
wczoraj super koncert natalii przybysz, byłam pod wrażeniem <3
no a dziś chill + film w ecs'ie, ale zerwę się zdecydowanie szybciej! 
nie mogę się tak przejmować tym, że mam na 8 zajęcia w tygodniu.
ola uspokój się !

piątek, 13 października 2017






dobry dzień, słonko, spotkanie z babcią, avocado, obczajanie literatury,
spacery z psem, dziwny dokumant w ecs, chińska z mamą i serial c:



a to z przedwczoraj. dzisiaj 40.5 wciąż. to chyba dobrze.
jestem zmęczona chodzeniem w takiej pogodzie. 
postaram się przystopować.
teraz piję herbatkę moją ulubioną, zjadłam owsiankę.
dzisiaj nie idę na uczelnię, mam to gdzieś:p spotkam się z babcią.
muszę tylko niestety iść na film do ecs'u :c



to wczorajsze, zaswetrowana.
wczoraj miałam dobry humor cały dzień, byłam gadatliwa.
ale zmęczyłam się, a wieczorem zrobiłam curry :>

środa, 11 października 2017





to nie z dzisiaj, ale z weekendu. 40.5
marznę i to jest najokropniejsze, ale staram się ubierać warstwowo.
za wiele nie mam do powiedzenia, bo w sumie nic się nie dzieje.
dzisiaj jedne zajęcia na ug, mimo to trzeba tam jechać.
a wieczorem kino - blade runner.
nie mogę zebrać myśli ostatnio.

wtorek, 10 października 2017





to z dzisiaj, po 5 dniach niesprawdzania jest 41, wiec no ok
trochę wróciłam do żywych, weekend był bardzo przyjemny
ten tydzień też jest luźniejszy i ogólnie staram się zajmować bieżącymi sprawami.

środa, 4 października 2017





haha ilość butelek przeraża, ale niektóre są puste c:
dzisiaj osiągnęłam swój cel, taki prawdziwy i ostateczny !!!
przez najbliższe dni nie będę się ważyć!
póki co dzień na dobre się jeszcze nie zaczął, ale mimo zimna, jestem cieplutko ubrana c:

wtorek, 3 października 2017





dzisiaj pogoda szara, deszczowa, chłodna i taka niezbyt motywująca:p
ale pójdę do tesco, potem pójdę do wrzeszcza do biblioteki, potem z psem.
potem poczytam trochę tu w domu. ogólnie dziś satysfakcjonująca waga.
ale grzywka mi chyba trochę urosła:p

poniedziałek, 2 października 2017





40.7, nie jest najgorzej:p to już czas swetrów, rano jest 8 stopni;c
ale znalazłam gruby szal, który nada się gdy innego nie będę w najbliższym czasie miała.
zaraz odkurzę, bo w domu pełno kurzu:p
potem trochę pospaceruje i takie tam, no trudno, że zimno.
no i dziś zobaczymy czy ta baba na wykładzie będzie straszyć. bo to prawdopodobne!
 odezwę się potem c: