poniedziałek, 31 lipca 2017

 

wczoraj było super, najpierw rolki, potem wystawa kotów, cudowne sfinksy,
potem obiadek w gdyni - meksykańskie vege tortillki i inne nachosy

więcej takich chwil..
jednak wieczorem dopadła mnie nostalgia, frustracja i smutek
czyli dół. 
i utrzymuje się do dziś.
wszędzie widzę przeciwności losu i nie umiem nic zrobić i ogarnąć :c

niedziela, 30 lipca 2017

 

idzie mozolnie, ale 44,1 :>
dzisiaj pół dnia z tatą się szykuje,
niedługo idziemy na rolki!


sobota, 29 lipca 2017





póki co stoję w miejscu, 44,2.
dzisiaj przebłyski słońca i tym samym ciepła za oknem

wczoraj miły dzień, z A na spacer,
a potem spontanicznie poszłam do dziadków.
łącznie 24 000 kroków 
dzisiaj jak zwykle się okaże.
ale zaraz zmykam pozałatwiać część spraw.

piątek, 28 lipca 2017






aż dziwne, że po tych jesienno dobijających dniach wyszło słońce!
z tej okazji idziemy na spacer z alą.
wcześniej muszę jeszcze iść do sklepiku po warzywa i owoce. 
wczoraj dobry dzień i wyspałam się chyba:p
mam ochotę jechac do dziadków

czwartek, 27 lipca 2017

 


dzisiaj inna szminka!
i do wszystkiego podchodzę dziś ze spokojem i zrozumieniem.
nawet deszcz mi nie przeszkadza.
czekam na mamę.


środa, 26 lipca 2017






jak tak patrzę, moje włosy serio są jakieś dziwne xd ale no nic
za oknem deszcz. nie zapowiada się na zmianę.
szkoda, że nie mogę tego dnia całkowicie spędzić w domu, ale no próba must be.
rano nie było tragedii - 44,6. zjadłam grejfruta. nadrobię, spokojnie.
jak wrócę do domu, to zamierzam wskoczyć pod koc.

a tu ja bez make-up'u xd


wtorek, 25 lipca 2017




właśnie wróciłam z ponad godzinnego spaceru z pitkiem
wcześniej byłam z babcią na długiej i zjadłam lazanię naleśnikową ze szpinakiem i brokułem:x

a wczoraj nocowałam u taty i jadłam popcorn
wszystko to spalę, spokojnie:p teraz czas na detoks
mam też nowy telefon i aparat i mi się podoba <3
 

poniedziałek, 24 lipca 2017


już dzisiaj chyba nic mnie nie zaskoczy
...




oj to nie będzie dobry dzień, a szkoda
ale spokojnie. naprawimy

niedziela, 23 lipca 2017



ciepły, fajny dzień.
z justą było superowo <3


a teraz wypiję herbatkę miętową





(to z wczoraj)
wyszłam dziś rano z psem i było idealnie -
ciepło, bez wiatru, bez słońca (w tym wypadku to dobrze) i cicho
dziś bez sprawdzania, wczoraj tylko dwa piwka, więc nie powinno być tragedii.

czekam na justę popijając herbatkę i zaraz wezmę się za sprzątanie bo wygląda to lekko tragicznie:p

środa, 19 lipca 2017




rano obudziłam się z lepszym humorem niż zasypiałam.
pojechałam do wrzeszcza pozałatwiać sprawy.
ostatecznie chyba za bardzo panikuję.
teraz jest 45 i mam to gdzieś idę ile będę chciała.

no ale teraz humor nie jest taki super
poszło mi oczko, 
jest mi zimno i martwię się ewentualnym brakiem wody
ja się nie rozumiem
jednakże dziś wyjazd do różnowa.


 a wczoraj był bardzo dobry dzień oprócz małej wieczornej rysy

wtorek, 18 lipca 2017





obudziłam się o 5.30, wstałam godzinkę później.
rano chłód mnie aż tak nie przeraża, ale teraz już mam rajstopki.
mój nastrój jest ruchomy, zobaczymy co się będzie działo

a wczoraj spacer w sobieszewie, gdzie zmarzłam, ale było ładnie
potem wizyta w salonie, a później z alą na pierogach <3
wieczorem jakiś film z keano reevesem haha

i ściągam to the bone :3

poniedziałek, 17 lipca 2017





no mogłoby być dziś cieplej, szkoda że nie jest,
ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. chyba.
ucieszył i zaskoczył mnie kolejny rekord, niektórzy mogą być załamani.
teraz mi jakoś nieswojo, ale zobaczymy co przyniesie dzień.

a wczoraj było cieplutko, miło i fajnie i się nachodziłam i padłam o 22.

niedziela, 16 lipca 2017






wczoraj było zagrożenie braku ciepłej wody, ale pojawiła się wybawiająco <3
dzisiaj w końcu się wyspałam! do 7.15 mimo paru przebudzeń:p
jest cieplutko i mogę wyjść bez rajstop, 50tka w ruch :D
nowy rekord 45,2 :3
no i jedziemy na wycieczkeeee