to dziś. trochę dół materialno-cielesny. jakoś nie mogę zdusić w zarodku..
i słucham od niedzieli soundtracku z a star is born. cudowne.
i nie wiem co dziś. jakoś nie mam ochoty na nic, ale jadę na 14 na spotkanie organizacyjne.
a to z ostatnich dni:
uczelnia - prezentacja poszła bardzo dobrze. zajęcia wt-śr.
już większy luz - byłam u fryzjera też, ale jutro znowu muszę iść....
no i nie mam weny i słucham a star is born. i gotowałam, a w środę pizza.
a, no i internet nie działa i jest do dużej bani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz