okay last two days as i guess:
weekend at dad's place. home alone.
w czwartek mini przeprowadzka na kilka dni. teraz tu mieszkam sama sobie, gdy taty nie ma.
wczoraj czułam spokój - rano spacer, medytacja, potem chocolate owsianka:3, zakupy do domu i spacer przy tym, II śniadanie, po południu niefestival i wystawy, dolne miasto, powrót do domu na podwieczorek (:D) i potem spacer długą, pad thai z tofu na wynos z sherokiej i film w domu.
spokojny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz