wtorek, 27 września 2016




 jeszcze jakieś pozostałości głupkowate:p

z kim pojeździłyśmy (właściwie ja, kim musiała iść:p) na desce,
potem zaniosłam film do fotografa - jutro odbieram!
a przed 15 poszłam na spacer z psem, było całkiem ciepło, tak więc do domu zawitałam po 17.
słuchałam muzyki, przeszłam mnóstwo kilometrów, a pan w tramwaju był niemiły.
na 18 pojechałam do głównego spotkać się z ciocią, w pueblo zjadłyśmy tortille pyszne
(była nawet wegetariańska z tofu <3) 
a po kolacji do retro na krem jaglany i herbatę.
no i w domu zjadłam trochę czekolady, ale potrzebowałam tego:p
wierzę, że herbatka z morwy naprawi mój błąd:p


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz