w niedzielę zjadłam pyszne śniadanko w brzeźnie,
po czym zrobiłam dobry obiad i deser xd
ogólnie wtedy za dużo zjadłam
i czułam się źle, ale herbatka z imbirem zadziałała na chorobę.
wczoraj z kasią zaliczyłyśmy już prezentację, tak więc najgorsze za mną! c:
poszłyśmy do manekina na pyszne naleśniki, by to uczcić.
wieczorem poszłam (dosłownie..) na jogę i było niesamowicie c:
a dzisiaj był tylko jeden wykład, w drodze powrotnej spotkałam osobę z przeszłości,
ale spotkanie wyszło na plus. byłam też na spacerze z alą i psami. szkoda, że padało.
wypożyczyłam książki, które chciałam i podcięłam grzywkę.
teraz czekam na tatę. może zacznę czytać, albo pójdę spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz