piątek, 6 lipca 2018


 



 

to wczoraj. pojechałam do fryzjera na odrosty w końcu.
potem spacerem do wrzeszcza z zaspy. tam o 13.30 spotkałam się z tatą.
pojechaliśmy do avocado, a tam niespodzianka - depeche mode przyjechało na obiad.
zjadłam pyszne jaglano-kalafiorowe pieczone kotleciki, a tata schabowego sojowego.
potem zjedliśmy lody wege, bez cukru - ja snickers/malina z bzem. 
chwilę nad morze, a potem jeszcze po psa i do parku takiego na spacer.
długo rozmawialiśmy, o różnych rzeczach. było ciężko, smutno, chwilami dobrze.
ale wieczór ostatecznie spędziłam dobrze - czułam się ok.
zrobiłam sobie makaron grochowy z rzodkiewkami i chilli i obejrzałam film i pisałam na fb.
a przed snem zrobiłam notatek trochę.
i zasnęłam spokojnie.

2 komentarze:

  1. DM przyszli akurat,kiedy byłaś Ty?? Zazdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to było w czwartek 5.07 - w dzień jak grali na openerze c;

      Usuń